Tym razem przed wami młody, bardzo obiecujący zespół Entropia z Oleśnicy. Stylistykę zespołu można scharakteryzować jako post-metal, jednak nie ma tutaj mowy o bezmyślnym naśladownictwie. Co prawda na swoim koncie mają tylko jedną EPkę, ale prezentuje ona naprawdę wysoki poziom. Zapraszam do czytania wywiadu.
Cześć! Może na początek kilka słów o sobie, aby rzucić nieco światła i wyjaśnić czytelnikom Distuned Voices czym tak naprawdę jest Entropia. Kiedy i jak to się zaczęło?
Witamy, wszystko zaczęło się jesienią 2007 roku, kiedy trzy osoby - gitarzysta Michał Dziedzic, perkusista Patryk Budzowski, oraz basista Bartek Sikora - spotkały się dzięki ogłoszeniu w lokalnej gazecie o poszukiwaniu muzyków do zespołu. Początkowo zmierzając w kierunku progresywnego rocka i metalu, powstał kawałek Seasons End Up In Thaw, który od czasu jego skomponowania uległ daleko idącym przemianom obrazującym rozwój zespołu. Nie zamierzaliśmy podążyć jakąś konkretną stylistyką, staraliśmy się po prostu grać niebanalną muzykę dającą do myślenia. Probierzem tej niebanalności była z pewnością eklektyczność wynikająca z różnych inspiracji, zapewne też różnicy wieku i doświadczeń między nami; chociaż już wtedy w naszych pierwszych kompozycjach przebrzmiewały echa twórczości zespołów, które dzisiaj powszechnie już kwalifikuje się do nurtu zwanego post metalem. Po jakimś czasie Bartka jako basistę zastąpił Marek Ceńkar, który skontaktował się z nami po jednym z koncertów. Od tego czasu bardziej konsekwentnie dążyliśmy do osiągnięcia brzmienia charakterystycznego dla zespołów pokroju ISIS, dużym skokiem naprzód było dołączenie do Entropii Damiana Dudka, klawiszowca, który znacząco poszerzył nasze spektrum brzmień. Między tym, co graliśmy u zarania działalności a naszymi aktualnymi kompozycjami jest teraz całkiem spora różnica.
Opowiedzcie nieco o swoich inspiracjach, jakie zespoły, płyty miały największy wpływ na waszą twórczość?
Pośród naszych inspiracji znajdują się zespoły z nurtu progresywnego takie jak Tool czy Fair to Midland czy mathcore - Meshuggah, Periphery, The Dillinger Escape Plan, a nawet wczesny nu metal - Deftones, Korn. Lwią część stanowią jednak zespoły z nurtu postmetalowego - ISIS w środkowej fazie swej działalności, Cult of Luna, Rosetta, Mouth of the Architect, Pelican, Callisto, długo by wymieniać. Obok inspiracji około-rockowych czerpiemy również wiele z jazzu, zwłaszcza z jego eksperymentalnych odmian, reprezentowanych m.in. przez takie zespoły jak Bohren & der Club of Gore czy The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble.
Moglibyście nieco powiedzieć o warstwie tekstowej? W końcu nie przez przypadek zdobyliście pierwsze miejsce w konkursie 'Muzyczne Interpretacje Poezji'.
Celem konkursu było wyłonienie najlepszego wykonawcy prezentującego utwór, którego warstwa tekstowa oparta byłaby na liryce jakiegoś znanego poety. Jak łatwo się domyślić, w podobnych konkursach zespoły metalowe raczej nie uczestniczą. Dysponowaliśmy kawałkiem opartym na wierszu Witkacego 'Dla Chorych Diabłów' i postanowiliśmy wziąć udział, licząc raczej na możliwość zaprezentowania się publiczności niż zwycięstwo. Wygraliśmy, co z pewnością było wyrazem otwartości jury, gdyż absolutnie nie wpisywaliśmy się w profil typowego wykonawcy muzyki inspirowanej poezją, samo zaś użycie przez nas znanego wiersza jako warstwy tekstowej utworu było ciekawym doświadczeniem. Rodzi to zarówno wiele ograniczeń jak i nowych możliwości. Cult of Luna na swojej płycie 'Eternal Kingdom' również bazują na gotowym tekście, co skazało tą płytę na pewien wymuszony konceptualizm. Jeżeli chodzi o nasze autorskie teksty, to zawsze staramy się nawiązać do osobistych odczuć i emocji. Próbujemy poruszać niebanalne tematy, ale wiadomo, że ciężko być szczególnie odkrywczym w tej kwestii. Każdy ma swój własny introwertyczny świat i to do odbiorców należy interpretacja. Tekst zawsze powstaje do już ukończonego utworu, jednakże często pewne motywy, które znajdą wyraz w warstwie lirycznej, są już inspiracją dla muzyki.
Macie za sobą kilka jesiennych koncertów w różnych klubach we Wrocławiu. Jak wrażenia? Sądzicie, że takie samodzielnie organizowane koncerty to dobry sposób na promocję zespołu?
Graliśmy je przede wszystkim po to aby pokazać się poza Oleśnicą. Na razie poprzestajemy na organizowaniu pojedynczych koncertów dla zachowania formy. Kontakt z publicznością jest zwieńczeniem naszej pracy, bo liczymy przede wszystkim na dotarcie do odbiorcy, nie gramy tylko i wyłącznie dla przyjemności. Wrażenia są pozytywne, ale wciąż mamy do czynienia z przypadkowością naszych słuchaczy, co jest głównym mankamentem koncertów. Często potencjalni odbiorcy udając się na nasz występ z błędnymi wyobrażeniami lub po prostu nie wiedzą, w jakiej stylistyce się poruszamy. Post metal jest jednak muzyką trudną i w Polsce tkwi jeszcze w głębokim podziemiu. Stąd z czasem doszliśmy do wniosku, że przede wszystkim musimy liczyć na pomoc środowiska muzycznego zorientowanego w temacie oraz promować naszą twórczość w internecie, najlepiej docierając bezpośrednio do słuchaczy. Najlepszym sposobem promocji jest nagranie profesjonalnego materiału i jego darmowe udostępnianie.
Jak wygląda proces tworzenia? Zdarza wam się improwizować?
Nie tworzymy utworów na podstawie improwizacji, wszystko jest uprzednio przemyślane. Każdy z nas przynosi na próby swoje pomysły, gdzie składamy je w całość. Nasze utwory są na tyle długie i rozbudowane, że zawsze znajdzie się miejsce na ciekawe idee. Oczywiście część motywów powstaje na bazie jamowania, lecz zazwyczaj unikamy spontaniczności w procesie tworzenia.
Może kilka słów o kulisach nagrania dotychczasowej Epki? Macie w planach nagranie jakiegoś nowego materiału?
Możliwość nagrania materiału zależy od środków, które zdobyliśmy dzięki wygranej w konkursie „Muzyczne Interpretacje Poezji”. To starczyło nam na zarejestrowanie 2 utworów, które teraz tworzą EP pt. „Let's Leave Before This Place Thaws”. W chwili obecnej planujemy zdobycie środków na nagranie większej ilości utworów obrazujących konsekwencję w dążeniu przez nas do osiągnięcia brzmienia typowego dla post metalu.
Czy planujecie poszerzenie składu na potrzeby koncertów? Czy może chcielibyście dołączyć na stałe jakiegoś gitarzystę/wokalistę?
Możliwe, że w przyszłości zdecydujemy się na dodanie elementów elektroniki do naszej muzyki, tymczasem zaś jesteśmy zadowoleni z aktualnego instrumentarium i dążymy raczej do poszerzenia spektrum brzmień poprzez manipulowanie dźwiękiem. Monumentalne składy sprawiają ogromne problemy logistyczne i noszą znamię 'przekombinowania'.
Z racji tego, że niedawno zakończył się rok 2009, nadszedł czas podsumowań. Jakie płyty, wydarzenia zrobiły na Was największe wrażenie?
Rok 2009 obfitował w dobre wydawnictwa płytowe, z pewnością najlepszymi albumami zeszłego roku były między innymi 'Providence' zespołu Callisto, Fen- 'The Malediction Fields', split A Storm of Light/Nadja - 'Primitive North', singiel iLiKETRAiNS -'Sea of Regrets', Behemoth - 'Evangelion'. Wyróżnić można też albumy młodych zespołów, których pierwsze długogrające wydawnictwa okazały się jednymi z najlepszych w zeszłym roku, jak 'Deathconsciousness' zespołu Have A Nice Life czy 'White Tomb' Altar of Plagues. Niestety klapą okazała się najnowsza płyta ISIS oraz Huntera. Rok poprzedni obfitował również w świetne koncerty, zwłaszcza występ Rosetty w czerwcu we wrocławskim Firleju. Innymi ważnymi wydarzeniami był Asymmetry Festival, listopadowy koncert ISIS w Warszawie oraz przedświąteczny występ Callisto, ponownie w Firleju.
Dzięki za wywiad. Ostatnie słowa należą do Was.
Przede wszystkim zapraszamy na nasz profil myspace oraz last.fm, skąd dowiedzieć można się o aktualnych koncertach oraz nowych wydarzeniach związanych z działalnością zespołu. Zapraszamy serdecznie do udziału w koncertach Entropii. Zabierzcie naszą muzykę ze sobą do domu, podzielcie się z rodziną i znajomymi ;)
Pozdrawiamy czytelników Distuned Voices i dziękujemy za wywiad.
czytaj dalej »