poniedziałek, 18 maja 2009

Ineffable



Coś jest nie tak. Stoisz na stacji metra, nerwowo zerkając na zegarek. 23.32. Peron emanuje chłodem, a w pobliżu nie ma nikogo, po prostu nikogo: coś jest nie tak. Odmierzasz kroki, raz, dwa, trzy, cztery... i nagle rzeczywistość się urywa, obraz ulega rozmazaniu. Przeskok, jakby wessało Cię w wir, jakby klatki na filmie wzięły rozbieg.
Dźwięk ulega licznym przeobrażeniom: czujesz metaliczne drżenie, czujesz motywy wirujące jak płatki śniegu, zapętlającą się mantrę. Zaraz potem masz wrażenie, jakby pod ciśnieniem pękało szkło – kawałki szyby rozbryzgują się na ziemię. A potem znów cofają się na miejsce. Ktoś naciska przycisk „reverse”.
O parę kroków za daleko. Przestrzeń wibruje, wypełniając się dźwiękowymi drzazgami.

Wtedy bohater zorientował się, że jest w „Inscape”. W środku syntetycznego pejzażu dźwiękowego, na którego mapie znajdują się dubstep, IDM, ambient i glitch. Pan tej rozgrywki, Programujący, jej Demiurg, przetasowuje karty. Stoi nad stołem mikserskim, a jego dłoń wyczarowuje kolejne oddychające dźwięki. Metaliczny beat w „Ultraflux”, chwila oddechu w „Microcosmos”, chropowata tkanka „Chivalry” i kosmiczny pływ „The Warmth”. Demiurgiem jest Robert Logan, lat 21, Brytyjczyk węgierskiego pochodzenia.

Gdy ostatnio budował dźwiękowe konstrukty na debiutanckim „Cognessence” zapowiadał się jako ambitny Podróżnik. „Inscape” pokazuje, że ów podróżnik jest na dobrej drodze do Hadesu – ścieżki są kręte i niepokojące, a echo niedopowiedziane. Coś czai się dookoła. Bohater, nasz Bezimienny, widzi siebie z dalekiej perspektywy, albo z lotu ptaka: przyszło mu zrozumieć, że śnimy zawsze samotnie.

4 komentarze:

  1. Oj wiele, naprawdę wiele dobrego nasłuchałem się o tej płycie. Koniecznie będzie trzeba sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprzednia też jest naprawdę dobra. Robert Logan to obiecujące nazwisko, warto obserwować jego poczynania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo zachęcająca recenzja. Muszę obowiązkowo sprawdzić ten album.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra płyta, podobnie jak poprzedniczka. Warto.

    OdpowiedzUsuń