wtorek, 28 lipca 2009

Jack Daniels Overdrive - Pure Concentrated Evil


Ten powstały w 2007 roku w Katowicach band, sporo namieszał na polskiej scenie stoner rockowej. Wydany przez nich w marcu 2008 roku album Pure Concentrated Evil , zebrał sporo dobrych recenzji oraz uznanie fanów. Zespół miał też zaszczyt supportować zespół Down, na ich jedynym w 2009 roku, koncercie w Polsce. Parę występów zagrali również u boku znanego zespołu Beatallica. A co pogrywają? Stoner metal na światowym poziomie, świetnie wyprodukowany, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Parę numerów dosłownie wyrywa z trampek. Cóż, Zło przyjechało do miasta!

Pierwszy kawałek The Art of Demolition daje przedsmak tego, co będzie działo się dalej. Świetny riff, podbijany przez świetną grę sekcji (Maciej „Luksus” Rutkowski/Kuba „Oldboy” Pawlewski). Kawałek przez swoje 4 minuty nie daje wytchnienia. Cholernie ciężkie brzmienie, świetna linia wokalna refrenu i ostatnia minuta która dosłownie wgniata w ziemię najcięższym chyba riffem na płycie i krzykiem Demolition! Robi wrażenie.

Następny, trochę monotonny track to Stoned to Death. Zaczyna się ciekawie riffem, którego sam Pepper by się nie powstydził. Ale minusem jest to że praktycznie ten riff prowadzi ten kawałek od początku do końca. Jedynie ostatnie sekundy dodają whisky i ognia do pieca, pracą dwóch central i nisko nastrojonej gitary. Na plus można zaliczyć tu głos Wojtka „Susła” Kałuży. Na początku głos Wojtka wydawał mi się nieco zmanierowany, zwłaszcza w pierwszych dwóch trackach. Jakby nadrabiał wyginaniem twarzy, żeby te dźwięki lepiej brzmiały. Ale to co już robi w następnym kawałku Demonize! Wow!

Kawałek trwa 7:25 i to najdłuższy track na tej EP. Jest to również najciekawszy track pod względem wokalnych możliwości "Susła". Mamy śpiewy znane już z wcześniejszych tracków, ale jest też coś nowego. Wojtek w pewnych miejscach kawałka, wyje i łamie głos jak Serj Tankian ze świętej pamięci System of a Down! Brzmi to rewelacyjnie w połączeniu z piekielnym riffem, który prowadzi Michał „Stempel” Stemplowski. To zdecydowanie najjaśniejszy punkt tego wydawnictwa. Również dlatego, że mamy w końcu zwolnienie w środku kawałka! Robi się trochę przestrzeni, pojawia się trochę spokoju, który serwuje nam Wojtek, delikatnym zaśpiewem i reszta ekipy gra nieśpiesznie swoje. Takich zwolnień mi brakuje! Do tego piękne solo Stempla no i kawałek jest kompletny. Więcej takich zagrywek panowie!

Płytę zamyka również długi, bo 6-minutowy track Come Full Circle. Zaczyna się grą na skali bardzo orientalnej, wysokim śpiewem Wojtka, by po półtorej minuty przywalić świetnym riffem również w konwencji dalekiego wschodu. Ten kawałek niewiele na dobrą sprawę ma wspólnego ze stoner rockiem. To już po prostu metalowe łojenie! I do tego znane z Max`a Cavalera "what goes around, comes around!", świetne solo w końcówce, łojenie dwóch stóp...i album się kończy.

Pure Concentrated Evil to świetne wydawnictwo, które spokojnie można polecić każdemu fanowi stoner/metalowego grania. Panowie i Panie, pojawił się nam chyba kolejny po Black River, towar eksportowy! Zobaczymy jak kariera chłopaków z JDO będzie się dalej rozwijać. Te 4 tracki które serwują nam na debiutanckim EP, robią świetne wrażenie. Jest parę wpadek. Nudny Stoned to Death, czy śpiew "Susła", którego maniera może wkurzać po pewnym czasie. Ale to pierwsze wydawnictwo! Będzie na pewno jeszcze lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz