wtorek, 11 sierpnia 2009

Aero - Demo 2009



Nigdy nie przypuszczałem, że przyjdzie mi pisać recenzję krążka zespołu, którego wszystkich członków znam bardzo dobrze, zdarza nam się wspólnie uderzyć na koncert, była okazja również wspólnie jammować, a z perkusistą i klawiszowcem tworzyliśmy kiedyś jeden zespół. Ostatnimi czasy młode zespoły rosną na naszym podwórku muzycznym jak grzyby po obfitym deszczu, ale możemy się tylko i wyłącznie z tego bardzo cieszyć.

Na samym początku wypadałoby delikatnie przybliżyć sylwetkę zespołu. Początki Aero sięgają roku 2007, wówczas to muzycy postawili sobie jasny cel, granie wyłącznie muzyki, która będzie ich w pełni satysfakcjonować. No i trzeba przyznać, że to jak najbardziej zdrowe podejście do sprawy. Ostateczny skład wyklarował się wraz z początkiem roku 2008.

Pojawia się klasyczne pytanie – co grają? Nie chciałbym na siłę nikomu przyklejać łatek, wrzucać do naciąganych szufladek, dlatego też nie będę tego robił, ale pomimo tego, że w ich muzyce słychać mocny rockowy fundament, chłopaki starają się kombinować, rozwijać, nie stroniąc od mocniejszych jak i lżejszych momentów, kontrastować swoją muzykę. Na albumie znajdziemy 6 utworów o zróżnicowanych nastrojach, emocjach i strukturach. Słychać wiele inspiracji klasykami jak i również artystami nieco nowocześniejszymi, ale o kim mówię dosłuchajcie się już sami. Zespół trafił w dziesiątkę wybierając na otwieracz „W blasku”, który jest moim zdaniem ich najlepszym kawałkiem, który świetnie zwiastuje to, z czym będziemy mieli do czynienia za parę dłuższych chwil. Na płycie nie brakuje bardziej niepokojących momentów vide „Susza”, który jest najcięższym utworem w dorobku zespołu, ale miejmy nadzieję, że nie ostatnim. Hipnotyczny bas podejmuje dialog z przesterowanym klawiszem (który później zaskoczy jeszcze solówką w iście Rudessowskim stylu), który w towarzystwie melorecytacji wokalisty, zostaje zwieńczony „krzywą” i eksperymentalną solówką, która przeradza się w delikatną, subtelną i z goła odmienną, jeśli chodzi o atmosferę utworu, końcówkę. Płyta utrzymana jest raczej w dość delikatnej konwencji, która jednak często gęsto zostaje wzbogacona o mocniejsze momenty, które razem tworzą zwartą i spójną całość.

Inspiracją do pisania muzyki i tekstów w głównej mierze wciąż pozostaje życie, które za każdym razem szykuje dla nas nieco inny scenariusz od tego jaki sami napisaliśmy, choć bywa i tak, że się pokrywają. Snuję jednak podejrzenia, że utwór „Szklana zabawka” został mocno zainspirowany Orwellowskim „Rokiem 1984”.

Oczywiście nie odmówiłem sobie koncertu Aero, który mieli okazję zagrać w roli supprotu trójmiejskiego Helicobacter. I powiem szczerze, że wypadli dużo lepiej niż trójmiejska legenda. Utwory na koncercie nabrały innego wymiaru, wszystko zabrzmiało żywo, bardzo czysto, a co najważniejsze szczerze. Ostatnimi czasy to mankament młodych zespołów, chociaż w zasadzie nie tylko młodych, zabrzmieć dobrze na koncercie, jestem przekonany, że Aero w przyszłości, bo taka na pewno ich czeka, nie będą mieli z tym najmniejszych problemów. Ten zespół nie potrzebuje akustyka, potrafi we własnym zakresie skroić czytelne brzmienie.


„Teraz jestem już powietrzem,
Wdychaj mnie!”


Krążek został w całości zmixowany przez zespół, a w zasadzie w głównej mierze za jego brzmienie odpowiada lider zespołu, a zarazem gitarzysta i wokalista – Marcin Kruszyński. Z całą odpowiedzialnością, ale ten krążek brzmi zbyt profesjonalnie jak na demo. Wszystko dopieszczone w najmniejszym calu. Tak jak mówiłem, znam tych ludzi osobiście i wiem z jaką pasją podchodzą do muzyki i jak duże znaczenie mają dla nich nawet najmniejsze detale. Któregoś razu zostałem zaproszony na ich próbę i powiem Wam szczerze, że nawet próby brzmią cholernie przejrzyście i klarownie. Zdecydowanie produkcja jest mocnym fundamentem i może być wizytówką zespołu, która świetnie rokuje na przyszłość.

„Wiruje popiół miast,
Alergia poskromionych.
Euforii miks z marazmem,
Zielone prostokąty”


Podsumowując. Nie istnieje coś takiego jak subiektywizm w muzyce, więc nie będę się tłumaczył z tego, że byłem mocno nieobiektywny w powyższym opisie. Uważam, że zespół jest naprawdę godny poświęcenia mu dłuższej chwili. Mam ogromną nadzieję, że wkrótce zostanie zauważony i będziemy mieli kolejny wartościowy zespół na naszej scenie. Każda głowa w tym zespole jest pełna świetnych pomysłów i nie uwierzę jeśli z tego zespołu nic nie będzie. EP jest dobra, nawet bardzo, ale liczę na to, że długograj będzie o wiele lepszy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz